LadyShibari
  • Blog
  • Oferta
  • Dla uległych
    • Regulamin
    • Jak przygotować się na sesję
    • Zawsze udane prezenty
  • Recenzje
    • Recenzje

      Recenzja lubrykantu YES OB

      8 stycznia 2021

      Recenzje

      Recenzja pędzelka Feelz Toys

      6 grudnia 2020

      Recenzje

      Recenzja Blush Impressions N1 i NS Novelties U-phoria

      18 października 2020

      Recenzje

      Recenzja floggera Sportsheets Edge Dragon Kiss

      9 września 2020

      Recenzje

      Pończochy z wetlooku i z winylu marki 7Heaven

      24 sierpnia 2020

      Recenzje

      Recenzja knebla Ouch! Briddle gag

      16 lipca 2020

      Recenzje

      Recenzja Real Doble Do marki Dorcel

      2 lipca 2020

  • Kontakt
  • PolskiPolski
    • PolskiPolski
    • EnglishEnglish
LadyShibari
  • Blog
  • Oferta
  • Dla uległych
    • Regulamin
    • Jak przygotować się na sesję
    • Zawsze udane prezenty
  • Recenzje
    • Recenzje

      Recenzja lubrykantu YES OB

      8 stycznia 2021

      Recenzje

      Recenzja pędzelka Feelz Toys

      6 grudnia 2020

      Recenzje

      Recenzja Blush Impressions N1 i NS Novelties U-phoria

      18 października 2020

      Recenzje

      Recenzja floggera Sportsheets Edge Dragon Kiss

      9 września 2020

      Recenzje

      Pończochy z wetlooku i z winylu marki 7Heaven

      24 sierpnia 2020

      Recenzje

      Recenzja knebla Ouch! Briddle gag

      16 lipca 2020

      Recenzje

      Recenzja Real Doble Do marki Dorcel

      2 lipca 2020

  • Kontakt
  • PolskiPolski
    • PolskiPolski
    • EnglishEnglish
Category:

Recenzje

Recenzje akcesoriów BDSM i zabawek seksualnych.

YES OB lubrykant na bazie oleju

Recenzja lubrykantu YES OB

by LadyShibari77 8 stycznia 2021

Firma Yes stworzyła lubrykant, który składa się w pełni z naturalnych składników, jest bezpieczny dla ciała, a jednocześnie doskonale spełnia swoje zadanie – nawilża intensywnie i trwale. 

Lubrykanty na bazie oleju nie bez powodu mają swoich zwolenników – są gęste, bardzo śliskie i nie wysychają. Nie ścierają się z powierzchni zabawek czy ciała. Nie bez powodu Crisco – utwardzany tłuszcz roślinny – był kiedyś najpopularniejszą substancją nawilżającą wśród fanów fistingu analnego. Yes proponuje nam coś lepszego – mieszankę naturalnych tłuszczy sporządzoną specjalnie do pielęgnacji i natłuszczenia błon śluzowych.

Lubrykant YES OB dostępny jest w 140ml tubce – z początku jego konsystencja może być nieco grudkowata, jednak w kontakcie z ciałem drobinki tłuszczu szybko topią się sprawiając, że lubrykant staje się jedwabiście gładki.

YES OB nie zawiera dodatkowych substancji zapachowych, co czyni go bezpiecznym dla alergików. Pachnie delikatnie olejem, nie wyczuwam w nim intensywnego zapachu kakao czy migdałów, który byłby dla mnie uciążliwy. Producent poleca YES OB  zarówno do masażu jak i do seksu – zupełnie się z tym zgadzam, przede wszystkim, jeśli chodzi i masaż intymny oraz penetrację analną. YES OB całkowicie likwiduje nieprzyjemne tarcie, sprawiając, że wszystko przyjemnie się ślizga. Jest niesamowicie długotrwały i dość wydajny. Pod tymi względami żaden lubrykant na bazie wody nie może się mu równać.

YES OB skład

Dodatkowym plusem jest to, że YES OB świetnie zastępuje lubrykant silikonowy, także z zabawkami silikonowymi, z którymi tego drugiego nie powinno się używać. Jest prawie tak samo pancerny i wodoodporny.

Ze względu na swoje pielęgnujące właściwości lubrykantu Yes poleca się nie zmywać z ciała po użyciu – niech się wchłonie i wspomoże odbudowę błon śluzowych, gdyż to robi cudownie. Stosowałam go również na spierzchnięte od mrozu usta i dłonie i w obu przypadkach przyniósł natychmiastową ulgę i poprawę.

Oczywiście o ile bardzo polecam produkt, to muszę nadmienić, że jest sytuacja, w której od Yes OB wolę jednak zastosować lubrykant na bazie wody. Wiąże się to z jedną wadą nawilżaczy na bazie oleju, którą produkt niestety podziela – bardzo trudno się go usuwa z zabawek. Dlatego staram się używać go tylko z w pełni wodoodpornymi gadżetami, które mogę bez problemu doszorować.

Niektóre prezerwatywy nie są kompatybilne z nawilżaczami na bazie oleju, więc dla bezpieczeństwa, nie polecam używać go z żadnymi.

W każdym innym przypadku gorąco polecam spróbować YES OB, jestem pewna, że znajdziecie dla niego świetne zastosowanie.

0
20 views
Pędzelek Feelz Toys Playbrush

Recenzja pędzelka Feelz Toys

by LadyShibari77 6 grudnia 2020

Wibrujący pędzelek FeelzToys to kolejne seskshopowe odkrycie, które weszło dos stałego repertuaru moich sesji. Ten niepozorny gadżet na baterie zegarkowe jest w stanie zdziałać naprawdę wiele. Pod jednym warunkiem: jeśli zupełnie ignoruję jego przeznaczenie wedle producenta.

Według Feelz toys narzędzie służy do nakładania jadalnej czekolady na ciało. Tylko, że zupełnie się do tego nie sprawdzi – czekolada jest gęsta, włoski pędzelka wiotkie i mięciutkie. Tym sposobem da się uzyskać tylko bałagan i frustrację.

Jeśli natomiast zamoczyć pędzelek w oliwce i dotknąć nim wrażliwych pach czy palców od stóp – efekt jest natychmiastowy. Włączenie malutkiego silniczka tylko go wzmaga. Miękkie i wiotkie frędzle pędzelka łaskoczą niemiłosiernie. Nie da się przed nimi uchronić, nie da się na nie przygotować.

Bez tego pędzelka sesja łaskotek wydaje mi się niepełna.

Innym świetnym zastosowaniem dla pędzelka jest nakładanie rozgrzanego olejku do masażu. Gadżet pozwala skutecznie nanieść odpowiednią ilość produktu i dokładnie go rozprowadzić. 

Bardzo ważne dla mnie jest to, że pędzelek wykonany jest z silikonu. Nie ważne, ile razy zamoczę go w oliwie, za każdym razem mogę go bez problemu wyczyścić. Nie pozostaną na nim resztki produktu, w przeciwieństwie do pędzelków z włosia.

Podsumowując, polecam pędzelek wszystkim fanom łaskotek.

0
100 views
NS Novelties U-Phoria i Blish Novelties N1

Recenzja Blush Impressions N1 i NS Novelties U-phoria

by LadyShibari77 18 października 2020

Ns Novelties U-phoria i Blush Impressions N1 – te dwie zabawki to obecnie moje ulubione wibratory do dręczenia uległych. Głęboko penetrujące, intensywne wibracje, brak “słabych” poziomów – to jest to, co do edgingu lubię najbardziej. Ta recenzja Was o tym przekona.

U-phoria jest zabawką unisexową Jednak najwięcej przyjemności mam z używania jej na penisach uległych. Wibrującymi odnogami można wodzić wzdłuż trzonu, okalać główkę, drażnić jądra. Są cudownie giętkie i mogę je ustawić w takiej pozycji, w jakiej potrzebuję. W połączeniu z zakazem dochodzenia, U-phoria potrafi na sesji uzbierać więcej błagań o litość niż moje floggery.

Natomiast Impressions No1 jest wibrującym dildem o dosyć szerokim zastosowaniu. Choć kupiłam je głównie z myślą o używaniu wewnętrznie, to okazało się, że jest świetne również na zewnątrz. Umiejscowiony w główce zabawki silnik wibruje intensywnie od pierwszego poziomu, a zabawka ma ich pięć. W przeciwieństwie do U-phorii tu zastosowano bardzo gęsty i sztywny silikon. Trzon zabawki jest mało giętki, łatwo można przyłożyć nacisk tam, gdzie potrzebujemy, nieważne, czy jest to punkt G, prostata czy żołądź łechtaczki.

 Mimo że przyciski są małe, to są łatwe w użyciu a symbole dobrze widoczne. Jeden z nich to włącznik/wyłącznik, a drugi służy do przełączania między poziomami. Używając U-phorii nie doświadczyłam problemów z niechcianą, przypadkową zmianą biegów. Po części dzieje się tak ze względu na umieszczenie panelu sterowania w odpowiednim miejscu, ale przede wszystkim dlatego, że guziczki mają odpowiednią wrażliwość. Zabawka ma trzy poziomy jednostajnych wibracji i trzy tryby. Zwykle unikam korzystania z wibracji innych niż stałe, i bardzo nie lubię, kiedy próbując ustawić największą moc “wpadam w tryby”. Tu na szczęście nie ma za dużo “przewijania”, żeby powrócić do preferowanych przeze mnie ustawień. Dodatkowo panel podświetlany jest diodą, której intensywność świecenia odpowiada ustawionym w danej chwili wibracjom. 

Kontrola Impressions też odbywa się dwoma przyciskami. Nawet przy zgaszonym świetle widać, który jest który. Też mamy tu włącznik/wyłącznik i zmianę biegów, z tą różnicą, że ten pierwszy tylko wprawia zabawkę w tryb gotowości i trzeba użyć też drugiego, żeby silnik wystartował. Niestety umiejscowienie przycisków sprawia pewien problem – uniemożliwiają one głębszą penetrację – “używalne” jest tylko 12 cm długości. Rozwiązaniem mogłaby być blokada, wtedy możnaby w pełni wykorzystać możliwości tej zabawki jako gadżetu do penetracji analnej.

NS Novelties U-Phoria i Blish Novelties N1

Dużą zaletą U-phorii jest jej pojemna bateria – jedno ładowanie starcza mi na kilka sesji. Akumulator Impressions nie jest aż tak wydajny, ale w nadal starcza na jedną, maksymalnie dwie sesje zależnie od czasu użycia.

Jak na tak mocne wibracje obie zabawki są bardzo ciche. Oczywiście, słychać je, ale nie przez zamknięte drzwi.

Co do dodatkowych funkcji, to przyssawka Impressions nie należy do najmocniejszych – trzyma się tylko bardzo gładkich powierzchni, jak na przykład kafelki, dlatego jeszcze bardziej cieszy mnie to, że obie zabawki są w pełni wododporne.

Bardzo polecam obie zabawki – są to dobre produkty w rozsądnych cenach. Testowałam je długo i intensywnie i z tego co zaobserwowałam, będą mi służyć przez dłuższy czas. O ile nie dopadnie ich mój silikono-żerny kot.

NS Novelties U-Phoria i Blish Novelties N1
NS Novelties U-Phoria i Blish Novelties N1
1
299 views

Recenzja floggera Sportsheets Edge Dragon Kiss

by LadyShibari77 9 września 2020

Do tej pory recenzowałam głownie produkty przyjazne osobom początkującym. Dziś czas na zwrot o 180 stopni i tekst o jednym z moich ulubionych narzędzi do spuszczania tęgiego lania.

Flogger Dragon kiss jest wykonany z ręcznie szytej bydlęcej skóry i włókna szklanego. To połączenie daje niezwykłą trwałość i dużo większą siłę uderzenia. 

Mój Smoczy język przetrwał sesje nawet z zagorzałymi masochistami, gdzie poległy inne produkty. Nie rozwarstwił się przy licznych razach zadanych “pełną parą” – jedynym ograniczeniem była siła moich rąk, która do małych nie należy.

Żeby taką trwałość utrzymać, KONIECZNA jest odpowiednia konserwacja dobrej jakości preparatem. Można użyć środka do pielęgnacji butów, albo skór samochodowych np. firmy Lexol. Pierwsze smarowanie zaleca się przeprowadzić przed pierwszym użyciem, a kolejne odpowiednio do częstotliwości i intensywności korzystania z akcesoriów. Ważne jest też, żeby skóry nie przechowywać zwiniętej albo rzuconej jak popadnie. Powinna wisieć (Dragon Kiss ma w tym celu zamontowaną pętelkę) albo ewentualnie leżeć płasko.

Dragon kiss to zdecydowanie narzędzie dla zaawansowanych, i to nie tylko w przyjmowaniu bólu, ale przede wszystkim w jego zadawaniu. O ile zdarzają się ludzie, którzy mają naturalnie wysoki próg bólu i od początku są w stanie przyjąć wiele, a następnego dnia żalić się, że “nie ma ani śladu”, to mocno bić trzeba umieć. Szczególnie z narzędziami takimi jak Smoczy Język. Tu jedno fałszywe uderzenie może sprawić ból tak silny, że trzeba będzie zakończyć sesję. Dlatego, jeśli nie jesteśmy pewni naszej celności, radzę poćwiczyć z tym narzędziem na poduszce, a wijącą się osobę uległą unieruchomić, żeby sobie nie zrobiła krzywdy.

To powiedziawszy, Smoczy Język wcale nie jest trudnym narzędziem do opanowania, gdy mamy już jakieś doświadczenie. Bardzo dobrze się prowadzi i dzięki długiej rączce zyskuje na celności wcale nie tracąc siły uderzenia. Nauka precyzyjnego sterowania tym narzędziem zajmuje mniej czasu niż nauka operowania dość ostrym, średniej długości floggerem.

Przy mocniejszych uderzeniach flogger zostawia liczne okrągłe siniaki, może rozcinać zbyt suchą skórę. Ból jest piekący, średnio głęboki i dość intensywny nawet przy lekkich smagnięciach. Zaś jeśli przyłożymy trochę siły, staje się palący i dogłębny, jednocześnie bardzo przyjemny dla osób lubiących ekstremalne doznania. Smoczy Język daje podobne odczucia do tnących floggerów, ale są one mniej rozproszone, koncentrujące się w punkcie uderzenia.

Podsumowując, Dragon Kiss to świetne narzędzie w bardzo dobrej cenie – gorąco polecam masochistom i ich partnerom/kom.

1
385 views
Newer Posts
Older Posts

Lady Shibari Studio

Lady Shibari Studio

UWAGA! UZALEŻNIAM!

Żyję w klimacie od dziesięciu lat, posiadam własne studio BDSM. Szukam uległych do płatnych sesji w realu jak i online.
Mój styl dominacji łączy w sobie słodkość i ciepło wraz z surowością i srogością.
Jestem bezwzględną sadystką, z pejczem i liną w ręku czuję się jak ryba w wodzie. Jeśli chcesz dostąpić zaszczytu poznania mnie - nie próbuj żadnych sztuczek ani gierek. Nie warto.

Clips4Sale

Copyright @ Lady Shibari Studio

Facebook

Lady Shibari Studio

2020 Lady Shibari


Do góry