Findom. Bardzo trudny w odbiorze fetysz. W środowisku klimatycznym szykanowany i wyśmiewany. Czy słusznie?
Dla wielu Findom to oszustwo i wyłudzanie kasy od biednych, naiwnych uległych, gdzie dominującej nadawane są cechy głównego antybohatera – złoczyńcy.
Oto ona, zło wcielone i najgorszy wróg – Findomina, która zabierze Ci ostatni grosz.
Szkoda tylko, że krytyka nie dopuszcza do siebie, że to może być kink i fetysz, tak jak np. Fetysz stóp i być w pełni konsensualny.
Oddawanie i przyjmowanie pieniędzy nas po prostu kręci. Fizycznie i psychicznie. Finsubs zapytani dlaczego to lubią odpowiadają, że poziom emocji przy podawaniu blika, wykracza poza jakieś wirtualne sesyjki. Wielu z nich nie miało nawet styczności z samym femdomem.
Aby w pełni zrozumieć fenomen findomu należy oddzielić go grubą kreską od femdom komercyjnego. To nie jest tak, że wysyłasz daninę żuczku, a ja rzucę wszystko i pobiegnę Ci robić sesje, albo nagrywać materiał. Findom jest i powinien być bezinteresownym podnoszeniem standardu życia D.
Nie znaczy to oczywiście, że nie może być między nami dynamiki D/s. Na to jednak trzeba sobie zasłużyć.
Jak?
Wysyłając blika oczywiście… 😉