Bardzo cieszy mnie, kiedy trendy z artystycznych manufaktur przechodzą do mainstreamu, szczególnie jeśli chodzi o zabawki erotyczne. Zatapianie w silikonie innych kawałków silikonu po raz pierwszy zobaczyłam już wiele lat temu, w postaci zabawek od Jollies (reaktywowane jako Luz Arte). Do tej pory jednak tego typu rozwiązania pozostały domeną mniej lub bardziej niszowych artystów silikonowych. A szkoda, bo jak widać po dildzie Party Marty z linii Addiction od BMS factory – warto!
Party Marty to trochę ponadprzeciętnych rozmiarów, silikonowe dildo z realistyczną fakturą, jądrami oraz przyssawką. Maksymalna głębokość penetracji to 14 cm, a średnica to od 3 w główce do niemal 4 w najszerszym miejscu, które znajduje się w połowie trzonu. Trzon jest lekko spłaszczony po stronie górnej i dolnej (patrząc na dildo sterczące poziomo), z delikatnie zarysowanym grzbietem od strony dolnej. Wykończenie silikonu jest matowe, ale nie mechate.
Warto nadmienić, że półprzezroczysty silikon dilda Party Marty jest jedynym trwałym i bezpiecznym materiałem o takim wyglądzie. Wszelakiej maści żele, PVC itp. są być może bardziej efektowne na zdjęciach, ale po pierwsze nie nadają się do kontaktu z błonami śluzowymi, a po drugie, nawet jako element o funkcji wyłącznie ozdobnej, po kilku miesiącach żółkną i tracą połysk. W przypadku silikonu katalizowanego platyną żółknięcie czy matowienie niemal nie występuje. Ten materiał jest stabilny chemicznie – nie rozwarstwia się, nie wydziela żadnych substancji ani zapachów. Można go skutecznie zdezynfekować na wiele sposobów.
Ze względu na zastosowaną technologię każdy egzemplarz tego dilda jest inny – jedne będą miały więcej, inne mniej silikonowego confetti i będzie ono inaczej rozłożone. W naszym egzemplarzu na przykład jest go więcej na górnej stronie trzonu i w jednym jądrze, a niewiele w na stronie spodniej i w drugim jądrze.
Zatopione w dildzie kolorowe “ścinki” to nie jedyne przełomowe rozwiązanie, które BMS “pożyczyło” od silikonowych manufaktur. Mogę nawet stwierdzić, że drugi powód, o którym zaraz napiszę, całkowicie przyćmiewa walory estetyczne tego dilda i jest prawdziwym powodem, dla którego sięgamy po nie codziennie.
Moim nieustającym problemem z odlewanymi masowo dildami była gęstość silikonu, z którego były produkowane. Bardzo gęsty silikon w połączeniu z “mechatą” fakturą dawał efekt nogi stołowej owiniętej papierem ściernym – im dildo miało więcej zdobień, więcej żyłek, wydatniejszą główkę, tym bardziej moje ciało mówiło “Nie!”.
Problem w dużej mierze rozwiązały dla mnie dilda z silikonem o podwójnej gęstości, ze “standardowym” silikonem w środku i rzadszym, o wiele miększym na zewnątrz. Pojawienie się na rynku takich dild, spowodowało także, że kupujący zaczęli zastanawiać się “a czy nie można tak od razu, trochę rozrzedzić?”. Party Marty jest właśnie takim dildem – odlewany w fabryce, ale z silikonu, którego twardość plasuje się idealnie pomiędzy opcją “standardową” a miękkimi skórkami dild dual density. Według felicity z Phalphile Reviews jest to 6A.
Jednolita struktura eliminuje problem wiotkiej główki, który pojawia się w węższych dildach dual density jak np. Helio. Ułatwia wprowadzenie, choć coś za coś – Party Marty jest zdecydowanie sztywniejszy i mniej wybaczający brak przygotowania czy niedostateczne nawilżenie od dild dual density. Wyrazista faktura zwiększa też tarcie, ale nie do poziomu, jaki występuje to w standardowej twardości realistycznych dildach. Doznania są tu zdecydowanie bardziej wyraziste niż w przypadku gładkich dild Blusha, najbardziej przypominają mi realistyczne Real Nude Blusha.
Giętkość i miękkość dilda Party Marty, w połączeniu z stosunkowo małą główką sprawiają, że jest to bardzo dobry produkt do kolejnego etapu treningu analnego i/lub głębokiego gardła, zaraz po dildach podwójnej gęstości od Blush Novelties jak Helio czy Neo Elite 6”. Jak na swój rozmiar wchodzi naprawdę łatwo i przyjemnie. W końcu jest to najbardziej realistyczny w dotyku jednowarstwowiec jakiego widziałyśmy.
Przyssawka dilda Party Marty jest oczywiście silna i bez problemu przymocujemy je do dowolnej płaskiej powierzchni, albo do podstawy innego dildosa – wtedy mamy fajne podwójne dildo, albo rączkę (szczególnie przydatne dla osób plus size i/lub z problemami z nadgarstkiem). Party Marty szczególnie nadaje się do ujeżdżania tyłem – duże i miękkie jądra są idealne, żeby się o nie ocierać.
Najpierw Palm Power (pierwsza mała róźdżka na 230W), potem PillowTalk Sassy, teraz linia Addiction – BMS wie, co robi! Polecam wszystkim, którzy chcą dodać trochę koloru i miękkości do szuflady z zabawkami. Znajdziecie w LulaPink.pl
Orchid