W dobie pandemii wiele interakcji przeniosło się do przestrzeni wirtualnej i okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Pokazy live cam, streamy, czy wirtualne relacje oparte na czynniku finansowym były znane już wcześniej, lecz największe swoje boom przeżyły właśnie w trakcie lockdownu. Mnogość dostępnych form praktykowania interakcji intymnych przez internet, sprawia że każdy może znaleźć niszę, w której poczuje się spełniony. Ten mechanizm również zadziałał na scenę femdom i służby wirtualne stały się popularną formą spełnienia kinkowych potrzeb. Ale jak to zwykle bywa w jakichkolwiek usługach, także i tutaj spotkać się można z różnymi „kwiatkami”. Jakie to znowu wpadki obecne są w sesjach online? Posłuchajcie i wyciągnijcie wnioski.
Podcast
Czy zdarzyło Wam się, że w trakcie zabaw nagle ktoś zapukał do pokoju, albo kot wskoczył na łóżko i zaczął żądać uwagi?
No więc… nam też. Panuje przekonanie, że Domina jest zawsze idealna. Świetnie dobrany strój, idealny manicure i pedicure oraz makijaż, wypracowany styl dominacji itd. Być może niektórym zburzę światopogląd, ale muszę Was uświadomić, że to nieprawda. Każda z nas miewa swoje wzloty i upadki (czasem w sensie dosłownym) oraz lepsze i gorsze dni. Zatem naturalne jest, że prędzej czy później, zdarzy nam się jakaś wpadka. W tym odcinku opowiadamy o tym, co dzieje się za kulisami femdomu i przytaczamy śmieszne anegdotki. Mam nadzieję, że to pozwoli Wam ujrzeć nas w bardziej ludzkim świetle. W końcu Domina też człowiek.
Czy też czujecie się wyobcowani z powodu swoich preferencji? Wstydzicie się o tym mówić, albo wstydzicie się pójść na imprezę kinkową?
My czasami też.
W pewnym momencie każdy kinkster zadaje sobie pytanie „Czy ze mną jest coś nie tak skoro lubię to albo tamto?”.
Wszystko rozchodzi się o wpojoną nam „Psychologię wstydu”.
Często sami podświadomie stygmatyzujemy i dyskryminujemy kinki, które nam się nie podobają, nie rozumiemy ich lub są niezgodne z naszym standardem moralnym, a narracja medialna wcale w tym nie pomaga.
Głośne filmy erotyczne, czy sprawy sądowe osób medialnych, gdzie jedna lub obie ze stron są zaangażowane w świat kinku, stanowią pożywkę dla szokujących opinię publiczną tematów w mediach, gdzie winą za niepowodzenie związku, obarcza się właśnie prywatne preferencje seksualne.
To nie fakt ich posiadania czyni z ludzi negatywne postacie.
To, co powinno się stygmatyzować, a wręcz piętnować, to brak świadomej zgody.
Specjalnie z okazji tego odcinka zalogowałam się na portal bdsm, by zobaczyć jakież to “nowe” kwiatki zostały napisane w wiadomościach do mnie.
Jak zawsze, owy portal nie zawiódł mnie pod kątem wartości “memicznej”.
Dlaczego memicznej? Bo to co piszą potencjalni ulegli jest już po prostu śmieszne.
“Witam , szukam na dłużej najlepiej na kontrakt niewolniczy dominy. Mam duże doświadczenie w realnej służbie.
Mógłbym oddawać całą wypłatę za możliwość bycia u Pani stóp 24h.
Nie mam żadnych granic. Wykonuję każdy rozkaz.
Liczę na odzew, bo mogę służyć od zaraz.
Kłaniam się nisko, bezpański pies
Pojedyncze sesje też jak najbardziej.”
Oczywiście, że to klasyczne “kopiuj-wklej-wyślij do możliwie jak największej liczby domin na portalu” i chociażby dlatego nawet Ci nie odpisałam.
Nie, nie zadzieram nosa, nic z tych rzeczy. Po prostu nie widzisz we mnie człowieka, tylko maszynkę do spełniania Twoich fantazji.
I to magiczne hasło “służba 24h”. Czym ona w zasadzie jest? Nieustannym maratonem dominacji? Festiwalem fetyszy i kinków? Nie. Służba 24/7 to ciężka fizyczna i psychiczna praca osób zaangażowanych. To praca przede wszystkim nad samym sobą.
Zderzenie z rzeczywistością takiej służby bywa dla niektórych bardzo bolesne i to wcale nie w tym kinkowym aspekcie.
O swojej relacji i o tym jak to wygląda naprawdę, opowie nam dziś Lady Shibari oraz jej prywatna uległa Orchid, która na stałe mieszka w domu swojej Pani.
Z czym kojarzy Ci się słowo „Fetish” ? Z lateksem? Stópkami? A może z brudnymi zokami? *
Nam kojarzy się z naprawdę obszernym, kolorowym i różnorodnym światem. Mówi się, że ile ludzi tyle jest fetyszy, bo każdy lubi coś innego i skłonne jesteśmy przyznać rację temu stwierdzeniu. Wszystkich fetyszystów łączy natomiast jedno – Klimat BDSM, a ten nie odrzuca nikogo.
Każdy może znaleźć coś co mu odpowiada, od „Wow fetish” po granie na… A zresztą posłuchajcie sami. 😉
Ogłoszenie : Ponieważ tak wiele osób zadaje nam różne pytania w związku z naszym podcastem, postanowiłyśmy uruchomić adres e-mail „podcastowy”. Możecie na niego wysyłać do nas listy z pytaniami lub waszymi kinkowymi historiami. Na koniec każdego odcinka przeczytamy wybrane przez nas listy. Bardzo nas bawi ta koncepcja, bo obie wychowałyśmy się w latach 90tych i kojarzy nam się to z kącikiem „Bravo” w popularnej wtedy gazecie dla młodzieży. Chcemy fajnych (i mądrych) pytań oraz zabawnych historii.
Adres e-mail : femdom.afh@gmail.com
*Zoki – skarpetki (Lady Sith jest ze Śląska)
Findom. Bardzo trudny w odbiorze fetysz. W środowisku klimatycznym szykanowany i wyśmiewany. Czy słusznie?
Dla wielu Findom to oszustwo i wyłudzanie kasy od biednych, naiwnych uległych, gdzie dominującej nadawane są cechy głównego antybohatera – złoczyńcy.
Oto ona, zło wcielone i najgorszy wróg – Findomina, która zabierze Ci ostatni grosz.
Szkoda tylko, że krytyka nie dopuszcza do siebie, że to może być kink i fetysz, tak jak np. Fetysz stóp i być w pełni konsensualny.
Oddawanie i przyjmowanie pieniędzy nas po prostu kręci. Fizycznie i psychicznie. Finsubs zapytani dlaczego to lubią odpowiadają, że poziom emocji przy podawaniu blika, wykracza poza jakieś wirtualne sesyjki. Wielu z nich nie miało nawet styczności z samym femdomem.
Aby w pełni zrozumieć fenomen findomu należy oddzielić go grubą kreską od femdom komercyjnego. To nie jest tak, że wysyłasz daninę żuczku, a ja rzucę wszystko i pobiegnę Ci robić sesje, albo nagrywać materiał. Findom jest i powinien być bezinteresownym podnoszeniem standardu życia D.
Nie znaczy to oczywiście, że nie może być między nami dynamiki D/s. Na to jednak trzeba sobie zasłużyć.
Jak?
Wysyłając blika oczywiście… 😉
Zastanawialiście się kiedyś co myślą i mówią Dominy między sobą? Poza sceną, poza kontami oficjalnymi i bez uważania na to, co się mówi? Bez dbania o PR, bez oglądania się na innych i bez… Cenzury? Jeśli tak, to podcast Femdom after hours jest dla Ciebie.
Nie będziemy tu mówić o czymś, co zwiększy nam zasięgi, czy spowoduje, że hajs zacznie sypać się z nieba. Będziemy mówić tu o tym, co myślimy, a nie o tym co się sprzedaje w internecie.
Bez planów i scenariuszy, bez odgrywania swoich ról. Po prostu rozmowy dwóch przyjaciółek przy kawie o tym, co nas spotyka w sferze zawodowej i poza nią. To nie będzie komercyjny, profesjonalny podcast jakich jest wiele. Nie chcemy wcale, by taki był.
W polskim klimacie BDSM dzieje się tyle chujowych sytuacji (tak, będziemy przeklinać od czasu do czasu), że już po prostu nie możemy milczeć. To jest nasza przestrzeń i zrobimy z nią, co tylko zechcemy.
Dziękuję Shibari, że zaprosiłaś mnie do tego projektu. Obiecuję kupić ten mikrofon ;D
Podcast stanowi tylko i wyłącznie nasze (Moje i Shibari) przemyślenia! Nie jesteśmy „orędowniczkami” jedynej i słusznej drogi w Femdomie! Nie mówimy w imieniu wszystkich Dommes!
by Lady Sith
Nie wyrażam zgody na kopiowanie, powielanie i publikację powyższego tworu przez osoby trzecie.
( Podstawa prawna : Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych)