Ta recenzja czekała na opublikowanie bardzo długo. Z czasem zmieniała się jej treść, przybywało nowych akapitów. Aż w końcu zdecydowałam się ją skończyć. Kiedy zaczynałam, dildo, które omawiam było dostępne w jednym rozmiarze. Teraz są trzy – dodano mniejsze i większe od mojego.
Godemiche Ambit to przeciętnych rozmiarów dildo, o średnicy od 3 do 4 centymetrów i długości nieco ponad czternastu, przeznaczone do stymulacji punktu G czy też prostaty.
Jak tylko zobaczyłam pierwsze zdjęcia Ambita na Twitterze, to pomyślałam “Wreszcie ktoś połączył Ellę LELO i Acute Tantusa w jedno, doskonałe dildo”. W tym przypadku pierwsze myśli okazały się dość trafne, przynajmniej jeśli chodzi końcówkę tego stwierdzenia. Ambit w rzeczywistości jest trochę masywniejszy od obu wspomnianych moich dawnych ulubieńców. Jednakże w skuteczności nie ustępuje im na krok.
Zacznijmy jednak od tego, co rzuciło mi się w oczy, gdy już rozpakowywałam mojego Ambita. To dildo jest po prostu cudownie błyszczące! Nawet zdjęcia z Instagrama Godemiche nie oddają w pełni jego uroku. W zależności od natężenia światła może być turkusowe – jak na fotkach Antoniego z plaży, albo przybrać ciemniejsze, morskie odcienie. Wytwórcy często stronią od brokatu – każdy, kto choć raz z nim pracował, wie doskonale dlaczego. Natomiast Monice i Adamowi z Godemiche nie straszne jest mozolne sprzątanie pracowni z niezliczonych błyszczących drobinek. Czy efekt wart jest wysiłku? Moim zdaniem zdecydowanie tak.
Co urzekło mnie w Ambicie jeszcze bardziej niż wygląd to silikon: jest gładziutki i jednocześnie na tyle twardy, że dildo bez problemu trafia do celu, ale na tyle miękki, że przy mocniejszych pchnięciach odważnie wyprofilowana główka nie obija boleśnie spojenia łonowego. Świetnie się składa, gdyż właśnie do takich mocnych, dynamicznych pchnięć Ambit zdaje się być stworzony. Różni się tu od, wyżej wspomnianych, w większości sztywnych, Elli (którą wyjmować mogę tylko odwróconą) i Acute’a (którego główka jest na tyle skromnie zaznaczona, że twardy silikon nie powoduje problemu haczenia).
Tak duża giętkość nie spodoba się tym, co wymagają sztywnych materiałów i lubią przede wszystkim bardzo mocny nacisk na strefę G. Tutaj od razu radzę kierować się do półki ze szkłem lub postawić sobie skarbonkę na Pure Wand od n-joy, który już przy delikatnym kołysaniu daje niezwykle intensywną stymulację.
Skuteczność Ambita polega nie na brutalnej sile, ale na delikatnym acz zdecydowanym masażu strefy G (bądź prostaty). Zarówno głębsze pchnięcia jak i te płytkie, gdzie główka dilda prześlizguje się pod spojeniem łonowym sprawiają mi ogromną przyjemność. Orgazmy z Ambitem są głębokie i intensywne, szczególnie gdy sparuję go z dobrym wibratorem łechtaczkowym. I choć dają mi ogromną satysfakcję, po chwili na odsapnięcie mam zwykle ochotę na powtórkę.
Ambitem steruje się mi łatwo, ale dość szybko męczy moją rękę. Gdy jednak zmęczenie jest problemem, w każdej chwili mogę skorzystać z wbudowanej w moją wersję Ambita przyssawki i dla odmiany przetestować wytrzymałość mięśni ud. Filmik, w którym Adam podnosi deskę za przyssane do niej dildo nie kłamie. Przyssawka jest mocna i trzyma aż podważę ją paznokciem.
Ta sama miękkość, która pozwala mi używać znacznie więcej siły i rozmachu, kiedy korzystam z zabawki sama, daje mi duży margines bezpieczeństwa, gdy sięgam po Ambita by sprawić przyjemności partnerce. Przy twardszych i mocniej wyprofilowanych gadżetach do stymulacji punktu G muszę zachować dość dużą ostrożność, szczególnie, gdy używam zabawki po raz pierwszy na danej osobie. Nietrudno dać się ponieść entuzjazmowi i zacząć robić coś za mocno. Patrząc z drugiej strony, nie zaproponowałabym komuś, kto nie jest obyty z moim ciałem, użycia na mnie intensywnie zakrzywionego i twardego dilda. Najpierw musi pokazać, że wie co to rytm, umie czytać moją mowę ciała i panuje nad swoim podnieceniem. I do tego świetnie nadaje się Ambit.
Szeroka podstawa sprawia, że Ambita można używać nie tylko waginalnie ale też analnie. Choć przez szeroką główkę nie jest mi łatwo wcisnąć go do mojego bardzo upartego tyłka, to jak już wejdzie, jest bardzo przyjemnie. To przez gładką fakturę silikonu w połączeniu z krzywizną, która sięga mojego punktu G “od dupy strony”. Dlatego też zdecydowanie polecam Ambita szukającym dilda do stymulacji prostaty. I z ręki, i w uprzęży, bo jak twierdzi moja Dominująca, przypiętym operuje nim jak własnym. Nie wygina się, trafia dokładnie tam, gdzie jest kierowany.
Podsumowując: jeśli szukacie fajnie wyprofilowanego, dość miękkiego dildo przeciętnych rozmiarów to bardzo polecam Ambita. Nada się i początkującym i tym, co już wiedzą dokładnie o co chodzi i czego potrzebują.
+ |
– |
|
|
- Orchid