Wax play jest jedną z bardziej niedocenianych praktyk BDSM. Wiele osób obawia się poparzeń. Tymczasem jest to bezpodstawna obawa. Polewanie roztopionym woskiem może być ekscytujące i dawać cudowne wrażenia. Jest to też praktyka odpowiednia dla osób początkujących – wystarczy zaopatrzyć się w odpowiednie świeczki. Z tego względu niniejszy tekst będzie w połowie reklamą praktyki a w połowie recenzją najbardziej polecanego przeze mnie do niej produktu.
Niestety świeczki marketowe nie zostały zaprojektowane do używania ich bezpośrednio na skórę. Po pierwsze pojemność cieplna czyli temperatura topnienia świec parafinowych jest dużo większa niż tych zrobionych z wosku roślinnego i wtedy nietrudno o oparzenia, szczególnie u osób o wrażliwej skórze. Po drugie taka świeczka, choć bezpieczna do palenia, może zawierać substancje, które pozostawione na skórze wywołają reakcję alergiczną czy nawet poparzenie chemiczne.
Świeczki Dark-Side zostały zaprojektowane tak, by wspomnianych problemów nie było. Po pierwsze zawierają tylko substancje bezpieczne dla skóry – z myślą o alergikach nie użyto na przykład wosku pszczelego. Przy tym nie ma w nich także substancji pochodzenia zwierzęcego jak łój, co ucieszy wegan i wegetarian. Moja skóra jest bardzo, bardzo wrażliwa. Znalezienie mydła, którego mogłabym używać regularnie zajęło mi lata. Nie mogę używać wielu nawet bardzo drogich i teoretycznie hipoalergicznych kosmetyków. Te świeczki mnie nie podrażniają.
Po drugie skład został dobrany tak, by temperatura skapującego na skórę wosku, w zależności od tego jak mocno jest on rozgrzany i z jak wysoka kapie, sięgała od “przyjemnie rozgrzewającego” do “A! Parzy! Ale nie przestawaj!”. Taką świeczką możemy pobawić się zmysłami osoby uległej, możemy nawet zadać ból. Ale nie doprowadzimy do uszkodzeń.
Unikalna mieszanka wosków roślinnych w tym palmowego z certyfikowanych upraw, sprawia, że świeczka roztopiona w kociołku jeszcze zyskuje na pojemności cieplnej. Można ją rozgrzać do wysokich temperatur, zbliżonych do temp. topnienia świec parafinowych. Jeśli ktoś lubi ekstremalne wrażenia, to polecam tę opcję. Zdecydowanie nie zalecam tego wariantu osobom początkującym.
Jest wiele powodów, dla których warto włączyć wax play do sesji. Wosk działa na moich uległych odprężająco, relaksująco i zwiększa ich wrażliwość na doznania. Uwielbiam sesje, gdzie włączam odpowiednią muzykę, biorę z koszyka kilka pęczków lin konopnych i zapalam świeczkę z Dark Side.
Co można polewać? Tymi świeczkami praktycznie wszystko. Co prawda wosk trudno usunąć z miejsc owłosionych, więc jeśli chcemy w miarę szybko się go pozbyć ze skóry, to polecam nasmarowanie ich oliwą przed polaniem woskiem i prysznic po. W przeciwnym razie osoby o skłonnościach sadystycznych skrzętnie wykorzystają okazję do pociągnięcia za to i owo.
Świece nie mają metalowego zabezpieczenia od dołu – specjalnie po to by można je było topić w kociołku, więc należy uważać, żeby nie przepalić dołu, bo można sobie poparzyć łapkę.
Dodatkowo świeczki od Dark-Side są dość wydajne, jedna starcza mi na kilka-kilkanaście sesji. Używam ich od dłuższego czasu i uważam za najlepszy produkt do tych celów dostępny na rynku.